Do Pracy Masowo Przez Agencję

Leasing pracowniczy przybiera na sile. Stosowany jest już nie tylko np. w hipermarketach, ale nawet w sądach.

Podczas gdy „Solidarność” prowadzi ogólnopolską akcję przeciwko umowom śmieciowym, a politycy zastanawiają się, jak pogodzić interesy pracowników i przedsiębiorców, ci ostatni uelastyczniają rynek pracy na własną rękę. Coraz częściej zamiast zatrudniać pracowników, wynajmują ich w agencjach pracy tymczasowej. Są zdecydowanie tańsi niż etatowcy. Nie trzeba im płacić premii, odpraw i martwić się o urlop.

next

Agencyjni pracownicy to teraz nie tylko ślusarze, kasjerki w hipermarketach. Właśnie pojawili się w sądach powszechnych. Z danych zebranych przez Ministerstwo Sprawiedliwości dla „Rz” wynika, że z usług agencji pracy tymczasowej skorzystało już 40 sądów w Polsce. – Jest to skuteczne i dozwolone działanie dla większości stanowisk pomocniczych oraz stanowisk obsługi technicznej i gospodarskiej – tłumaczy Wioletta Olszewska z resortu sprawiedliwości.

Wynajęty przez agencję pracownik jest zdecydowanie tańszy. Pracodawca nie musi płacić mu premii, odprawy i martwić się o urlop

– Czasy, w których zapotrzebowanie dotyczyło wyłącznie pracowników wykonujących najprostsze prace, dawno już minęły – potwierdza Krzysztof Inglot, dyrektor ds. rozwoju rynków w agencji pracy tymczasowej Work Service. – Naszymi klientami są również m.in. placówki służby zdrowia, lotniska i banki. Szukamy dla nich doradców klienta, bankierów transakcyjnych, pielęgniarek, lekarzy, pracowników obsługi pasażerów i informacji na lotniskach.

Spektakularnym przykładem jest wynajęcie przez stołeczny Sąd Okręgowy w ubiegłym miesiącu 100 pracowników czasowych. Wymogiem było m.in. wykształcenie co najmniej średnie, umiejętność obsługi komputera. Sądy, które muszą usprawnić pracę sekretariatów wydziałów, dzięki agencjom mogą wynająć więcej pracowników za te same pieniądze.

Jeremi Mordasewicz, doradca Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, podkreśla, że przed sądami z pracowników agencji zaczęła korzystać służba zdrowia. – Czekam, kiedy ten trend wejdzie do szkół, które są sparaliżowane Kartą nauczyciela. Tak jest już w Wielkiej Brytanii, gdzie pracuje ok. 25 tys. nauczycieli z agencji pracy tymczasowej.

Według Inglota zlecenia wynajęcia firmom pracowników o wysokich kwalifikacjach nie są rzadkością, a zdarza się, że po maksymalnym 18-miesięcznym czasie pracy na umowę tymczasową przedłuża się ją na kolejny okres. – Średnio nasi pracownicy mają umowy na dwa miesiące – mówi dyrektor Work Service. – Jednak co roku obserwujemy wydłużanie się okresu naszej współpracy o 10–15 proc.

Stopniowe zastępowanie propozycji pracy na etacie zleceniem wynajmu pracowników to zauważalny trend. Ponad 3/4 zgłoszeń do PUP pochodzi od prywatnych firm. A zeszłoroczna oferta z sektora prywatnego, blisko 600 tys. miejsc pracy, w stosunku do 2010 roku skurczyła się aż o 126 tys. Od początku 2012 roku zaś do końca września przedsiębiorcy skierowali za pośrednictwem urzędów pracy do bezrobotnych 484,1 tys. propozycji zatrudnienia.

Większość z nich wędruje do agencji pracy tymczasowej, które powstają w ogromnym tempie. Według raportu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w 2010 r. funkcjonowało w Polsce blisko 3 tys. agencji zatrudnienia. 1 stycznia 2012 r. było ich już 3,5 tys.

Inny raport, Polskiego Forum HR, mówi o blisko 200 tys. osób zatrudnionych w 2011 roku tylko w agencjach zrzeszonych przez tę instytucję. Skala wzrostu – 21 proc.

I nic nie wskazuje, by ten trend miał się załamać. Wręcz przeciwnie – według Jeremiego Mordasewicza poszukiwanie elastycznych form zatrudniania przenosi się z sektora prywatnego do publicznego.

– To nieunikniony kierunek zmian, wymóg czasu i, niestety, wciąż zbyt sztywnych zasad zatrudniania blisko 70 proc. pracowników w Polsce. Reszta więc, czyli 30 proc., musi być zatrudniona bardzo elastycznie – tłumaczy Mordasewicz.

Szacunki Polskiego Forum HR mówią o ponad pół milionie pracowników czasowych w Polsce w 2011 roku, a po dwóch kwartałach tego roku ten rynek wzrósł o 7 proc.

Pracownicy agencji pracy tymczasowej podkreślają, że obserwują teraz tzw. rynek zamówień. Według nich pracodawcy potrzebują elastycznego dostosowywania poziomu zatrudnienia, a pracownicy korzystają ze współpracy z agencjami pracy, które stają się ich prywatnymi urzędami pracy.

Na ciemną stronę pracy tymczasowej zwraca jednak uwagę „Solidarność”. Wystąpiła ona do rządu z projektem nowelizacji ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych.

– Walczymy z nadużywaniem pracy tymczasowej. Coraz więcej agencji po 18-miesięcznym okresie zatrudnienia takiego pracownika przesuwa go do innej agencji lub agencji-córki, choć on siedzi cały czas przy tym samym biurku. To patologia – tłumaczy Marek Lewandowski, rzecznik „Solidarności”.

Zrodło: www.ekonomia24.pl