Bajki O Wynagrodzeniu Minimalnym

Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz powraca do podnoszonej co kilka lat koncepcji różnicowania poziomu wynagrodzenia minimalnego. Zwolennicy skrajnego liberalizmu przekonują, że taki ruch zaowocuje podwyżką płac minimalnych, a to musi być złe dla gospodarki. Ale to nie prawda – nie tylko dlatego, że rozwój gospodarczy Polski w 2/3 zależy od krajowej konsumpcji. Także z tego powodu, że konkurując naszym eksportem na rynku globalnym nigdy nie pokonamy np. Bangladeszu – musimy szukać innej drogi niż produkty o niskiej innowacyjności i niskiej wartości dodanej.

W rozmowie z dziennikarzami „Gazety Prawnej” szef resortu pracy zadeklarował, że chciałby forsować w rządzie koncepcję trzystopniowego systemu płacy minimalnej. Poziom ogólnokrajowy oznaczałby uniwersalne minimum – nigdzie w Polsce wynagrodzenie miesięczne nie mogłoby być niższe. Ale dla wybranych regionów (np. o wyższych kosztach życia i niższym bezrobociu) lub branż, na bazie porozumień pomiędzy związkami zawodowymi i pracodawcami w wojewódzkich komisjach dialogu społecznego, można by wskazywać wyższy jego pułap.

509e2bcc6b3ec_o

Taka koncepcja to nic nowego. Można jednak pochwalić, że minister Kosiniak-Kamysz sięga do wzorców zacnych, czyli do modeli niemieckiego, austriackiego oraz krajów skandynawskich, gdzie dominują systemy autonomii układowej pracodawców i związków zawodowych. Spojrzenie w tym kierunku jest do tego o tyle chwalebne, że we wspomnianych państwach można wskazać wiele przykładów skutecznej polityki zatrudnienia, owocującej niskim bezrobociem, ale i odpornością rynków pracy na wstrząsy kryzysów.

Zapowiedź Władysława Kosiniaka-Kamysza wywołała wiele negatywnych komentarze ze strony organizacji pracodawców i środowisk liberalnych. I to mimo, że model zakłada przecież większą władzę organizacji pracodawców, które będą mogły tam, gdzie faktycznie to ma sens, aktywnie bronić niższego poziomu płacy minimalnej, podczas gdy aktualnie mogą jedynie narzekać na decyzje administracyjne MPiPS. W krytycznych opiniach na temat pomysłu szefa resortu pracy zmiany powtarzają się najczęściej następujące argumenty: podwyższenie płacy minimalnej zwiększy bezrobocie, doprowadzi do upadku szeregu firm, jest złe dla gospodarki, obniża konkurencyjność Polski, poza tym musimy zaciskać pasa – bo ciągle jesteśmy na dorobku, a przecież płaca minimalna i tak rosła do tej pory w ekspresowym tempie. Spróbujmy się z nimi zmierzyć.

Źródło: FISE